Rewolucja w Freelancingu – Jak zwiększyć 10-krotnie przychody pracując mniej
Jesteś freelancerem, podoba Ci się to; można dorobić, można zarobić, ale… ale zawsze jest „ale” i to „ale” częstokroć mocno boli, a czasami zabija.
Zanim przeczytasz ten artykuł, wiedz, że zbierałem się do niego blisko 2 lata i pisząc go teraz, czuję, że to najlepszy moment, aby to zrobić, „ale” do rzeczy. Postawmy kilka tez.
- TEZA 1: Pracując na freelansie, jesteś po części przedsiębiorcą, po części pracownikiem na etacie, a co się często zdarza – jednym i drugim.
- TEZA 2: Pracując z małymi firmami, przeżywasz czasami koszmar, nie dość, że są oni (przedsiębiorcy-zleceniodawcy) mocno wykluczeni cyfrowo, to jeszcze nie ogarniają podstawowych rzeczy. To “jest spoko” na początku, gdy jesteś młodym freelancerem – cieszysz się, że są tacy ludzie, bo potrzebują takich jak ty… ale z czasem (i wiekiem) przychodzi taki moment, że masz tego dosyć. Obrosłeś w wiedzę i doświadczenie i chciałbyś robić fajniejsze rzeczy niż “pierdołolo”, z jakimi przychodzą klienci.
- TEZA 3: Pracując z małymi firmami, doświadczasz efektu głupiego Jasia, czyli osoby do wszystkiego. Klienci myślą, że jak robisz strony, to jesteś też sieciowcem, specjalistą od social media, no i kampanie w Google i na YouTube też możesz zrobić. Skoro to wszystko jest w Internecie, a ty jesteś gościem od Internetu to dlaczego by nie?
- TEZA 4: Teraz już mniej, rzadziej, ale kiedyś to nagminnie było, że trafiłeś na ściemniaczy, oszustów, kombinatorów i ogólnie wszystkich innych typów, których należy unikać. Prawie napewno dotknęła Cię zła ręka pseudoagencji, która wysłała Ci pierdylion zadań i obiecywała pierdylion klientów, ale po dwóch miesiącach, zapierdzielania nocami, to niczego nie zarobiłeś, poza utratą zdrowia. Nawet dziś się zdarza, że klienci nie płacą – fakt, od części masz zaliczkę, ale co z tego, jak pozostałej części nie zapłacili. W niektórych przypadkach jest jeszcze gorzej, bo aby żądać zapłaty, musisz wystawić FV; jak wystawisz FV, to musisz zapłacić podatek i VAT od pieniędzy, których nie dostałeś… więc nie wystawiasz FV. Musisz prosić się o płatność… prosić się o swoje ciężko zarobione pieniądze, to przykre. A nawet jeśli już jesteś zdeterminowany walczyć o swoje, to twierdzą, że nie było żadnej umowy, że miało być inaczej, a maile i wiadomości to nie oni pisali, i w ogóle to się odczep, bo psem poszczują.
- TEZA 5: Właściciele małych lokalnych firm to zawracacze d… Dzwonią byle dzwonić, pytają o pierdoły, a nawet jak przychodzą z czymś do zrobienia, to ONI CHCĄ SOBIE POGADAĆ! Nosz, kurde, belę… przecież ty nie masz czasu na pogawędki, masz tyle pracy, a klient sobie dzwoni i opowiada historię, co on ma teraz za problem ze stroną lub facebookiem bo zły haker się im włamał, i ty masz tego słuchać. Najlepsi są tacy, co dzwonią z pierdołą na 15 sekund, ale trzymają Cię na linii, abyś był z nimi, i słuchał jak oni logują się do Facebooka, a nie, czekaj, nie pamiętają hasła, więc najpierw robią przypomnij hasło, potem czekają, aż link przyjdzie… a ty jak ten baran czekasz na linki… A taski rosną, a zadania do zrobienia same się nie zrobią.
Jeśli w którejś z postawionych TEZ zobaczyłeś swoją pracę, to to jest artykuł dla Ciebie. Jeśli nie, to wiedz, że cała brać freelancerów z całej siły Cię nienawidzi i powinieneś jak najszybciej przestać czytać ten artykuł, pierdzielony farciarzu.
O! Zostałeś, czyli albo jesteś jednym z nas, albo ciekawość Cię zżera i chcesz wiedzieć, co jest na końcu tęczy…
Jak to zwykle bywa, na końcu tęczy jest garniec złota. Dużo hajsu, tak tego potrzebujemy, bo z wiekiem trzeba kupić mieszkanie, zarobić na szkołę dla syna i mieć tyle hajsu aby dać trochę radości bliskim będąc z nimi na wakacjach.
Jednakże to nie jest takie proste aby freelance zarabiał dużo hajsu.
Tylko niewielu freelancerom udało się zdobyć ten hajsik. Dlaczego? Z wielu powodów, ale najpowszechniejszy to taki, że rozumieją, iż, aby zarabiać więcej potrzebują więcej klientów a aby obsługiwać więcej klientów, potrzebują więcej siebie (klonowanie nie wchodzi w grę).
Najpierw pracują za dwoje, potem za troje, a potem przychodzi im genialna myśl: „Zatrudnię sobie kogoś do pomocy”. Być może przechodziłeś to, więc możesz powtórzyć za innymi kolegami: to BŁĄD.
Wielu freelancerów przekształciło się w regularną agencję reklamową, zatrudniło pracownika, dało mu pensję, a nawet obiecano premie, i jakoś to na początku było. Ci, którzy dobrze trafili i firma dalej mogła udźwignąć zwiększone koszty pracy, bo znajdowali więcej klientów, to zatrudniają więcej pracowników. Zatrudniają do momentu, gdy księgowa (lub pusty portfel) zaczyna pokazywać, że masz 10x większe przychody, ale zarabiasz 2x mniej niż gdy byłeś sam. Zapytasz się, jak to? Skoro było więcej klientów i byli ludzie „specjaliści”, to jak to się stało? To proste i jednocześnie przykre.
- Po pierwsze, Twoi pracownicy i koledzy nie angażowali się tak, jak ty, w efekcie ty miałeś więcej klientów i ty miałeś więcej roboty.
- Po drugie, więcej ludzi to więcej osób, którym musiałeś więcej tłumaczyć i poświęcać im czas zatem nie zajmowałeś się rozwiązywaniem problemów klientów tylko rozwiązywaniem problemów twojej firmy.
- Po trzecie, ci ludzie oczekują, że będziesz ich wysłuchiwał i będziesz się zajmować nimi i ich problemami, więc będą Ci opowiadać pierdoły, obciążając Cię od pracy, a co poniektórzy będą kłamać o swoich problemach, aby usprawiedliwić to, że znów macie fuckup.
- Po czwarte, gdy ty nocami zapierdzielałeś i uczyłeś się, jak dowieść iż wyniki klientom to znacząco rozwinąłeś swoje umiejętności analityczne, ale… nie umiejętności zarządzania zespołem, więc stajesz się „one-man-army” i jeszcze więcej jest na Twojej głowie gdy tymczasem…
- Po Piąte, im większa agencja, tym więcej osób się w niej opierdziela, więc ty zapierdzielasz za kogoś i z Twojej pracy płacisz mu za to opierdzielanie
- Po Szóste, nie bądź idiotą, większość ludzi która pracuje w agencji robi bokiem inne firmy, ci uczciwsi robią to większości po godzinach pracy, ci mniej robią to w godzinach pracy. Tak, tym im płacisz za to, że oni pracują dla kogoś innego i biorą od ciebie za to pieniądze.
- Po Siódme, nie ważne jak bardzo uwierzyłeś w opowieści, że agencje się skalują, to wiedz, że jest to największe kłamstwo naszej branży. Agencje nie mogą się skalować, gdyż ilość odpływających pracowników i klientów drastycznie wzrasta z ilością ludzi, których zatrudniasz. Dlaczego? Bo przestajesz dowozić wyniki. Ty sam (one-man-army) mógłbyś, ale teraz to zajmujesz się wszystkim, ale nie klientami, więc nie ma wyników. Ponadto twoje rosnące koszty firmy przekładasz na klientów i oni też nie są głupi i nie chcą finansować twojego zatrudniania obiboków.
Dowód? Pokaż agencję reklamową, która NIE TRACI KLIENTÓW i ciągle zatrudnia ludzi, jest coraz większa, i LUDZIE Z NIEJ NIE ODCHODZĄ? Yyy… nie ma takich. A jak uważasz, że są, to znaczy, że nie wiesz, ile osób już nie pracuje z tą agencją i że w ciągu 2-3 lat przez firmę przeszło 30-50 pracowników, których już nie ma… Pamiętasz pięć tez na początku tego artykułu? Doszliśmy do tezy szóstej
TEZA nr 6: Agencję się nie skalują. To fakt. Powodów można mnożyć, ale jak już czytałeś, to nie możliwe, chyba że… że zaczynają się skalować nie przez ilość pracowników, ale przez technologię.
Wyobraź sobie technologię, która za Ciebie będzie zajmować się reklamami klienta na Facebooku. Lepiej. Sama również zrobi analizę potrzeb klienta docelowego, jego analizę behawioralną, określi obiekcje zakupowe, bariery i sama napisze posty, zbijając w postach obiekcje klientów i zachęcając zgrabnie za zakupu.
Wyobraź sobie technologię, która sama zrobi to samo, co ty w Ads Manager, a nawet lepiej, bo nigdy nie śpi i nigdy nie potrzebuje odpoczywać. Technologię, która zrobi wszystkie proste kampanie u Twojego klienta, gdy tymczasem będziesz mógł robić ambitniejsze rzeczy. Pójdźmy dalej… skoro istnieje taka technologia do reklam na Facebooku, to niech również istnieje w Google. OK! Niech będzie.
Niech taka technologia istnieje, która sama określi słowa kluczowe, sama zrobi analizę za pomocą SEMrush i sama też będzie wykluczać słowa w kampanii, oczywiście nie zapominaj, że sama też napisze treści reklam i będzie je poprawiać.
A zatem, gdyby istniało narzędzie, które samo zrobi posty i to tak dobrze, jak by to robił najlepszy copywriter na świecie i samo je zaplanowało w Facebooku, to ty byś mógł prowadzić 1000 takich fanpage’y i nie zabierałoby ci to czasu, i nie potrzebowałbyś do tego pomocy 100 pracowników.
A gdyby istniało narzędzie, które samo będzie promować te posty na fanpage, aby klienci mieli „lajki” (których klienci chcą), dodatkowo narzędzie samo zrobi reklamy na konwersje (których klienci potrzebują), samo napisze teksty i samo zrobi grafiki. Ty byś mógł brać od klienta 2x tyle pieniędzy za prowadzenie Facebooka, bo byś prowadził fanpage i reklamy. Piękne prawda? Przypominam, że wszystko zrobiłoby się samo.
A gdyby do tego narzędzie samo zidentyfikowało konkurencję w Google, samo sprawdziło treści ich reklam i na podstawie tego, napisało lepsze, po czym samo zrobiło reklamy w Google, to świat byłby piękny.
Wyobraź sobie technologię, która pozwoliłaby ci zautomatyzować 90-97% pracy z klientem i bez budowania zespołu, bez budowania struktur, procedur działu HR, codziennych spotkań. Mógłby sam obsługiwać 200-300, a nawet 1000 firm. Sam. 1000 firm, WOW.
Ale zejdźmy na ziemię, nikomu jeszcze nie udało się jeszcze obsłużyć 1000 firm w jednoosobowej firmie, ale 430 w 3-osobowej już tak. Cała ta technologia, o której napisałem, istnieje i już dziś freelancerzy i mikroagencje świadczą usługi za jej pomocą dla setek małych lokalnych firm, generując dla siebie milionowe zyski.
Wszystko to, o czym czytałeś, już dziś działa. Prawda, że to brzmi pięknie? Tak, jednakże jak zawsze jest jeden mały detal. Mały element, od którego to wszystko zależy. Tym elementem jesteś TY. Jeśli jesteś zmotywowany, jesteś gotów zacząć budować swój branding personalny, jeśli jesteś gotów być osobą, która będzie rozpoznawalna, lub jesteś świetnym sprzedawcą, to masz wszystkie niezbędne atrybuty, aby w ten sposób zbudować agencję opartą o technologie i skalę. Większą, niż wszyscy opowiadacze z YouTube, szkoleniowcy, doradcy, konsultanci, którzy opowiadają, jak robić reklamy, gdy tymczasem sami od lat ich nie robią.
Policz, gdybyś zarabiał na kliencie tylko 500 zł miesięcznie, ale miał ich 100, to zarobiłbyś 600 000 rocznie. Policz ile byś zarabiał gdybyś zarabiał na kliencie 1000 zł za miesięcznie albo więcej?
Agencję z tą technologią już są na rynku, to już się dzieje, statystycznie partner FastTony obsługuje 50 klientów na jednego pracownika. Rekordzista ma ich 430 w 3-osobowej firmie. Obsługują klientów z UK, Szwajcarii, Austrii i Polski pracując łącznie 10 dni w miesiącu (resztę czasu poświęca na podróżowanie po świecie z 5 osobową rodziną)
Chcesz dowiedzieć się, jak to działa? Chcesz poznać technologię, która zmieni Twoją firmę, która pomoże Ci zbudować skalę i zarabiać miliony? Zanim do tego dojdziemy policz że to ci się opłaca.
Weźmy na przykład usługę prowadzenia reklam w jednej z popularnych platform: Google, Facebook, Instagram dziś klient z biznesu lokalnego jest wstanie płacić za nią około 500-1500 zł w małych miejscowościach i znacznie więcej w dużych miastach. Dzięki naszemu rozwiązaniu nie musisz się znać na prowadzeni kampanii w Google czy innym miejscu a możesz zaoferować tą usługę klientowi.
Kupujesz aplikację za 124 zł, konfigurujesz 15 minut i działa cały czas. Podobna sytuacja jest z prowadzeniem fanpage. Nasza aplikacja zrobi 20 postów z grafikami + dwie reklamy AOA gdzie w każdej jest 20 tekstów reklamowych i do tego grafiki i wszystko zaplanuje zgodnie z najlepszymi praktykami specjalistów od social media z uwzględnieniem dni w których wypadają święta i są płacone wynagrodzenia. To wszystko zrobi automatycznie a od ciebie wymaga 10 minut pracy miesięcznie. Ile klient zapłaci za tak intensywne prowadzenie fanpage 500? 1500? więcej? Pomyśl. Nie będziesz musiał tego robić sam bo wszystko będzie robiło się samo dzięki AI od FastTony.
Dzięki naszej technologii możesz obsługiwać 50 fanpage 20 wizytówkę w Google wraz z reklamami i będzie ci to zajmować mniej niż 4 godziny miesięcznie (tak dużo? tak… bo większość tego zajmie ci wystawienie 70 faktur!)
ile zarobisz prowadząc 70 klientów i pracując z nimi 4 godziny miesięcznie? Policzmy
Przyjmijmy dolne widełki wynagrodzenia czyli prowadzenie fanpage, reklam na FB lub w Google to 700 zł miesięcznie
70 klientów x 700 zł – koszt 70 modułów FastTony & Forsant = 40320 miesięcznie czyli 483.840 zł rocznie.
Blisko pół miliona rocznie zysku przy zaledwie 70 klientach i 4 godzinach pracy miesięcznie
a co gdyby płacili 1000 zł miesięcznie? Wtedy zarabiałbyś 735.840 rocznie.
A na koniec zostawiliśmy najlepsze. Dlaczego masz ograniczać się do Polskiego rynku? Dlaczego nie mógłbyś tego samego robić dla klientów w USA, UK czy Szwajcarii. Czy wiesz, że w Szwajcarii najniższe ceny za prowadzenie kampanii w Google to 400 euro, (ponad 1700 zł) a średnia cena to 600 euro (2500 zl) ?
Ile byś zarobił gdyby oferować swoje usługi poza Polską? Dużo więcej. Właśnie dlatego nasza aplikacja ma tylko 14.000 użytkowników z Polski a na całym świecie 90.000. Dzięki tej aplikacji nasi klienci freelancerzy z Fiver`a obsługują dziesiątki tysięcy kampanii.
Dołącz do rodziny aplikacja FastTony & Forsant – koalicji na rzecz automatyzacji pracy freelancerów
Umów się na bezpłatną prezentację przez Messengera TUTAJ.